Projekt polegał na zorganizowaniu 6 różnych wycieczek rowerowych, bądź pieszych, które w znacznej części trasy przebiegały przez gminę Koluszki. Wycieczki te przeznaczone były dla osób dorosłych i młodzieży pod opieką osób dorosłych, a przede wszystkim mieszkańców Gminy Koluszki. W trakcie wycieczek uczestnicy mogli poznać mało znane historie naszego regionu, jak i zobaczyć najładniejsze miejsca w naszej gminie. W ramach projektu zorganizowano 5 wycieczek rowerowych i jedną pieszą, wszystkie zakończone ogniskiem.
WYCIECZKA ROWEROWA ŚLADAMI MIEJSCOWYCH I OSADNIKÓW
7 sierpnia odbyła się pierwsza z planowanych wycieczek. Uczestnicy zebrali się przy stacji kolejowej w Słotwinach, gdzie po zaznajomieniem się z ideą projektu, zaopatrzeniem się w wodę i przewodniki wystartowali w trasę. Szlak wiódł śladami 6 wsi położonych w gminie Koluszki, które mają różny rodowód i okoliczności powstania. Pierwsza z nich – Słotwiny, kolonia założona 1798 r. w czasie pierwszej fali kolonizacji niemieckiej po III rozbiorze Polski odkryła niewielu znaną tajemnicę posiadania cmentarza ewangelickiego skrytego z dala od drogi.
Następnie uczestnicy w liczbie ponad 50 osób wraz z prowadzącymi członkami Stowarzyszenia Historia Koluszek dotarli do Stamirowic, wsi założonej około 1819 r., a więc w czasie następnej fali kolonizacyjnej, już w ramach Imperium Rosyjskiego. Po dawnych mieszkańcach pozostał do dziś jedynie cmentarz ewangelicki i nieliczne najstarsze budynki we wsi. Kolejną wsią, którą odwiedziliśmy był Kazimierzów, który jest jedną z najmłodszych osad na terenie gminy, bowiem powstał w połowie XIX w. Właśnie tam wykonano zdjęcie grupowe. Mijając rzekę Rawkę dotarliśmy na Wierzchy, jedną z najstarszych wsi we wschodniej części gminy. Wieś ma rodowód późnośredniowieczny i zamieszkała była głównie przez ludność polską. Istniejący tu młyn od XVI wieku był własnością Arcybiskupa Gnieźnieńskiego. Istniał tu dwór i folwark, który rozparcelowano na kolonie, w tym – Wierzchy Górne, gdzie w 1944 r. miała miejsce potyczka Oddziału AK „Sama” z dokonującymi łapanki Niemcami.
Następnie wycieczka udała się w stronę Jeziorka, zbaczając z drogi i przechodząc przez rżysko, las i szukając właściwej drogi zapewniła sobie dodatkową, nieplanowaną atrakcję. Wystarczy tu zacytować jedną z uczestniczek: „Co jakiś czas przystawaliśmy, by zobaczyć stare cmentarze ewangelickie, których w tych okolicach jest mnóstwo, albo też posłuchać krótkich ciekawostek, dotyczących powyższych wsi. Bardzo nam się podobał odcinek polny, a w zasadzie kiedy to jechaliśmy po rżysku, było fantastycznie…”. We wsi Jeziorko, przy kapliczce poznaliśmy historię osady powstałej nad zbiornikiem wodnym i nazwanej od niego. Również w tej, starej, szlacheckiej wsi istniał dwór i znacznie przeważała tu ludność katolicka. Ostatnim punktem merytorycznym na trasie był Erazmów, kolonia założona w 1798 r. przez osadników sprowadzonych tu przez szlachecką rodzinę Libiszowskich. Na cmentarzu ewangelickim, który od 2019 r. pozostaje pod opieką Stowarzyszenia Historia Koluszek, przybliżono problemy z jakimi się takie miejsca zmagają. Z Erazmowa wycieczka wyruszyła na teren Projektu Lisowice, gdzie oczekiwało integracyjne ognisko. Pieczono kiełbaski, rozmawiano i planowano następne wycieczki. Jako organizatorzy cieszymy się, że tyle osób przybyło na wydarzenie, a także że wśród uczestników były dzieci, które dały radę sforsować 20 km trasę.
WYCIECZKA ROWEROWA ŚLADAMI WILHELMSWALDE – BOROWA
14 sierpnia odbyła się druga z planowanych wycieczek. Mimo niepewnej pogody i możliwego deszczu uczestnicy w liczbie około 30 osób tym razem zebrali się w dwóch punktach – na Kozim Rynku w Koluszkach (Plac Piłsudskiego) oraz w gałkowskim muzeum, skąd wystartowali aby się spotkać na przejeździe kolejowym w Borowej. Był to pierwszy punkt wycieczki, a zarazem miejsce starcia się wojsk niemieckich i rosyjskich w czasie Operacji Łódzkiej. Walki w tym miejscu trwały w dniach 23 – 24 listopada 1914 r. Niemcy napierani przez Rosjan od strony Karpina wycofywali się na Brzeziny, ale na drodze stanęła im kolejna rosyjska armia zajmując pozycje przy linii kolejowej. O wojennej przeszłości tego miejsca opowiedział Dominik Trojak z Muzeum im. Leokadii Marciniak, które było współorganizatorem wycieczki.
Następnie dotarliśmy do kapliczki znajdującej się w lasku brzozowym. W tym miejscu pasjonat i badacz historii lokalnej z Bukowca – Andrzej Braun przybliżył historię osadnictwa pruskiego na okolicznych terenach, a także opowiedział o trudnościach i wielkim wysiłku osadników przy zasiedlaniu tych ziem. Przybliżmy w tym miejscu pokrótce historię Borowej. Powstała w latach 1802 – 1803. Nazywana była przez osadników Wilhelmswalde (Las Wilhelma). Po wycięciu lasu składała się zaledwie z 7 domów umiejscowionych na skrzyżowaniu drogi biegnącej z Gałkowa do Będzelina. Po 1803 r. zbudowano szkołę i dom modlitwy, które przebudowano w 1862 r. W 1820 r. w Borowej powstał kantorat ewangelicki. Budynek szkoły i domu modlitwy spalił się w Wielki Czwartek 1933 r. W latach 1931 – 1932 mieszkańcy rozpoczęli budowę 7 km szosy biegnącej przez całą osadę. W 1933 r. wieś liczyła 576 luterańskich mieszkańców w 156 rodzinach i 56 polskich, katolickich rodzin.
Kolejnym punktem, a zarazem, centralnym punktem wsi były miejsca dawnego kościoła ewangelickiego. Kamień węgielny pod budowę kościoła położono 13 sierpnia 1933 r. Zgodnie z projektem sporządzonym przez inż. Alberta Kraussa, kościołowi nadano wymiary 17×10×10 metrów. Prace budowlane poprowadził Leo Lisner. Datki na świątynię zbierano wśród mieszkańców Borowej i okolicznych kolonii. Już w 1934 r. kościół poświęcono i oddano wiernym. Po II wojnie światowej kościół został rozgrabiony i zdewastowany, a w 1951 r. rozebrany. Nieco dalej zwiedziliśmy cmentarz ewangelicki sąsiadujący ze strażnicą OSP Borowa. Zobaczyliśmy tam nieliczne fragmenty nagrobków, a także miejsce pochówku trzech żołnierzy niemieckich poległych podczas bitwy łódzkiej w 1914 r. oznaczone dwoma dużymi kamieniami polnymi z inskrypcjami. Cmentarz miał 192 m2 i był otoczony murem powstałym w latach 1904 – 1923. Przy tych punktach prowadzący wycieczkę zwrócili uwagę jak ważne jest zachowanie pamięci i ratowanie ostatnich śladów dawnych mieszkańców.
Dalej wyruszyliśmy pod stadion LZS Borowa, gdzie Dominik Trojak opowiedział najnowszą historię wsi, anegdoty i legendy. Dojechaliśmy do końca wsi i następnie przez Zieloną Górę i Las Gałkowski dotarliśmy do gałkowskiego muzeum, gdzie napaliliśmy ognisko, upiekliśmy kiełbaski i wdaliśmy się w rozmowy. Chętni zwiedzali również wystawę muzealną.
SPACER ŚLADAMI KOLUSZEK, JAKICH JUŻ NIE MA…
28 sierpnia odbyła się trzecia z planowanych wycieczek. Mimo niepewnej pogody i możliwej burzy, która później przyszła, uczestnicy w liczbie 22 osób zebrali się pod Miejską Biblioteką Publiczną w Koluszkach, skąd wyruszyliśmy poznawać Koluszki jakich już nie ma... Na samym starcie poznaliśmy los rodziny Borwańskich, którzy wybudowali obecny budynek biblioteki, a w ogrodzie tego budynku tartak oraz młyn, po których nie pozostał ślad. Kolejnym śladem tej rodziny jest „ukryty” za Stokrotką budynek murowanego młyna, który obecnie pełni funkcje mieszkalne. Następnie idąc ulicą Kościuszki rozmawialiśmy o dawnych podziałach administracyjnych, i tak – ulica ta jest dawną granicą Gminy Gałkówek i Gminy Długie, a jednocześnie wsi Wypalenisko oraz wsi Kowalszczyzna.
Teren szkolny oraz Park Miejski to dawne 3 gospodarstwa niemieckie na Wypalenisku, po wojnie znacjonalizowane pod teren szkoły jedenastoletniej oraz parku. Nieco dalej, na osiedlu kolejowych znajdowała się piwiarnia, w której doszło do morderstwa, a szczegóły tego wydarzenia przybliżył nam Zbigniew Komorowski, który szczegółowo badał tą sprawę. Najbardziej zmienionym przez czas miejscem jest jednak teren stacji kolejowej. Gdybyśmy cofnęli się w czasie o 110 lat, nie poznalibyśmy naszej miejscowości. Trzy tętniące życiem dworce kolejowe, przez które przetacza się co najmniej 1,3 mln pasażerów rocznie, parowozownia, dwie wieże ciśnień i drewniana kładka łącząca to wszystko w spójną całość. Rozmawiając o tym patrzyliśmy na obecny dworzec kolejowy, który wkrótce również odejdzie do historii.
Ulica Brzezińska, jedna z najstarszych w mieście, a jednocześnie swoiste centrum dawnego życia w miasteczku, zmieniła się chyba najmniej. Niestety w wyniku wojennej zawieruchy utraciła 2 perełki nadające jej charakter – otóż Synagogę i budynek Sikorskich, który mieścił Urząd Pocztowo – Telegraficzny. Zbieg ulic Mickiewicza i 3 Maja jest dziś miejscem dość spokojnym, a przed wojną tuż obok mieściły się Szkoła Powszechna nr 1 w budynku, który przetrwał, oraz Gimnazjum i Liceum P.M.S. w zniszczonym i rozebranym gmachu w miejscu banku. Naprzeciwko znajdował się tartak spółki Plesiak – Karasiński, do którego prowadziła bocznica kolejowa. Dość blisko, przy ul. Towarowej znajdował się drewniany kościółek ewangelicki wybudowany w lecie 1916 r. dla stacjonujących w Koluszkach sił okupacyjnych. Został rozebrany w 1922 r. i przeniesiony do Rogowa.
Następnie mieliśmy okazję zobaczyć jak przebiegają prace przy budowie wiaduktu i niezwykłym chyba zrządzeniem losu zastaliśmy je mniej więcej w takim stanie, jak uchwycona na zdjęciu budowa poprzedniej przeprawy czterdzieści parę lat temu. Przechodząc ulicą Słowackiego nie sposób pominąć domu nauczycieli P.M.S., w którym mieszkali Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro. Następnie dotarliśmy na punkt finałowy na Kozim Rynku, gdzie wspomnieliśmy postać Adama Kosińskiego, bo przecież miasto to nie tylko budynki, ale także ludzie, który je tworzyli. Na zakończenie tradycyjne już pieczenie kiełbasek i rozmowy.
WYCIECZKA ROWEROWA ŚLADAMI WOJNY OBRONNEJ 1939 R.
4 września odbyła się już czwarta z planowanych wycieczek. Tym razem pogoda nam w pełni sprzyjała, pod stadionem LKS w Różycy zebrali się uczestnicy w liczbie ponad 40 osób. Był to pierwszy punkt wycieczki, a zarazem miejsce, gdzie w pobliskim, nieistniejącym już pałacyku szkolnym mieścił się sztab obrony przeciwlotniczej dla Koluszek. W pałacyku stacjonowali dowódcy 30. Motorowej Baterii Artylerii Przeciwlotniczej oraz 44. Kompanii Przeciwlotniczych Karabinów Maszynowych. Armaty baterii motorowej rozstawione były na polach Żakowic Nowych, czyli na terenie Osiedla Łódzkie II w Koluszkach, gdzie się zatrzymaliśmy.
Kolejnym punktem były dawne szkoły zlokalizowane na początku ul. Mickiewicza – Szkoła Powszechna oraz Gimnazjum i Liceum P.M.S. Na pierwszej umiejscowione było gniazdo karabinu maszynowego, w czasie bombardowań została trafiona, a następnie w budynku kwaterowali Niemcy, po czym budynek spalili. Druga szkoła została trafiona bombami burząco – zapalającymi i spłonęła doszczętnie, po wojnie rozebrano jej mury, a gruzy przeznaczono na budowę m.in. Szkoły 11-letniej przy ul. Kościuszki.
Przy dworcu kolejowym wspomnieliśmy o pożodze dnia 1 września 1939 r. na zatłoczonej, koluszkowskiej stacji kolejowej – niespodziewany nalot wywołał panikę wśród rozładowujących się żołnierzy. Posłużę się tu opisem sytuacji E. Głowackiego, naocznego świadka: „Na torach stoi kilka ostatnich transportów dla 13 i 19 dywizji, z których żołnierze rozbiegli się w różne strony. Wokół unosi się żółty, smrodliwy dym ze spalonego trotylu, z uszkodzonego żurawia tryska woda, wśród szkła z rozbitych szyb jęczą ranni. Oficerowie potracili głowy, choć wrogie samoloty już odleciały. W tej scenerii pojawił się nagle autentyczny generał, którego donośny głos zapanował nad ogólnym zamętem, a rozkazy skwapliwie wykonywane okazały się skuteczne i zbawienne. Niebawem pociągi zaczęły opuszczać niebezpieczną stację...”. Tym generałem okazał się Bronisław Pawłowicz, generał w stanie spoczynku od 1926 r. zamieszkujący Folwark Natolin.
Kolejny postój zrobiliśmy w Felicjanowie, w miejscu pochówku ofiar z koluszkowskiego getta. Przytoczona historia tego miejsca wywołała chwilę zadumy, po której ruszyliśmy przez Zygmuntów pod pomnik Józefa Piłsudskiego w Katarzynowie, gdzie wspomnieliśmy postać Bolesława Świerkowskiego, historię powstania pomnika, ale także o tzw. V kolumnie, czyli Niemcach żyjących w Polsce, wspomagających niemiecką inwazję poprzez ostrzał polskiego wojska na drogach. Następnie przez Katarzynów i Ścieżkę Rowerową dotarliśmy do Redzenia, gdzie przytoczyliśmy historie: rozładunku 1 batalionu czołgów lekkich w Słotwinach i ich przegrupowaniu w lesie za wsią Regny oraz wysadzenia jednostki wojskowej w Regnach w nocy z 5 na 6 września 1939 r. Po postoju na lodach ruszyliśmy przez Redzeń Górniak, Las Scheiblerowski, Będzelin na białą dziś „czarną drogę” – jedną z kilku tras ucieczki Koluszkowian przed bombardowaniami.
Ostatni punkt merytoryczny zlokalizowaliśmy przy tzw. „grzybkach”, gdzie na leśnych, nieistniejących już dziś bocznicach kolejowych od 3 września stał pociąg pancerny nr 53 „Śmiały”, a od 4 września również pociąg pancerny nr 55 „Bartosz Głowacki”. Następnie udaliśmy się na finał, zlokalizowany na 27 kilometrze trasy w Przedszkolu nr 2 w Koluszkach, które wraz ze Stowarzyszeniem Okiem Kobiety było partnerami naszej wycieczki. Przy pieczeniu kiełbasek, rozdaliśmy świeżo wydane pocztówki z Koluszek.
WYCIECZKA ROWEROWA ŚLADAMI NIEMIECKIEJ OKUPACJI.
18 września odbyła się piąta z planowanych wycieczek. Pomimo jesiennej, dość zimnej jesiennej aury pogodowej na terenie Projektu Lisowice zebrali się uczestnicy w liczbie około 20 osób. Był to pierwszy punkt wycieczki, a zarazem miejsce, gdzie na rzece Mrodze przebiegała granica pomiędzy Generalnym Gubernatorstwem a Krajem Warty. Po przybliżeniu okupacyjnych realiów związanych z przekraczaniem granicy oraz przemytem wystartowaliśmy w trasę.
Przejechaliśmy przez wsie Erazmów i Felicjanów, które w czasie II wojny światowej zamieszkane były w znacznej mierze przez osadników niemieckich, co wywoływało napięcia jeszcze przed wybuchem wojny. Postawy ludzi były różne, byli Niemcy, którzy się asymilowali i uznawali się za obywateli polskich, ale i były osoby zrzeszające się w organizacje, które zadziałały jako piąta kolumna i później współpracowały z okupantem.
Następnie zatrzymaliśmy się na koluszkowskim osiedlu kolejowym, przy budynku, gdzie mieściła się siedziba Bahnshutzpolizei, czyli niemieckiej policji kolejowej strzegącej infrastruktury kolejowej przed dywersją ze strony polskich partyzantów. Stanęliśmy również na placu targowym, który stanowił centrum getta żydowskiego w Koluszkach w latach 1941 – 1942. Omówiliśmy warunki jakie tam panowały, jak i nieliczne ślady i pamiątki jakie pozostają po getcie.
Stacja kolejowa stanowiła w czasie II wojny światowej jedno z najruchliwszych miejsc w całym miasteczku, co sprzyjało przeprowadzaniu tam łapanek przez okupanta. Warto wspomnieć o mało znanym epizodzie, kiedy Niemcy internowali żołnierzy włoskich na froncie wschodnim i w nieludzkich warunkach przewozili ich zimą m.in. przez Koluszki, gdzie wyładowano część zamarzniętych ofiar. Zwiedziliśmy również ówczesne centrum miasta, czyli ulicę Brzezińską poznając niemieckie urzędy i posterunki, a przede wszystkim funkcjonowanie posterunku żandarmerii.
Kolejny postój zrobiliśmy przy wjeździe na teren dawnego obozu pracy służby budowlanej (Baudienst) w Kaletniku, gdzie przymusowo pracowało w latach 1943 – 1944 czterystu Polaków. Wydobywali oni piach na „Piaskowej Górce” i budowali linię kolejową omijającą stację w Koluszkach. Dalej dotarliśmy na obrzeża stacji kolejowej w Słotwinach, gdzie pracowali Żydzi z koluszkowskiego getta. Następnie udaliśmy się na finał, zlokalizowany na działce sołeckiej w Słotwinach. Gorąca kawa i herbata, a także kiełbaska prosto znad ogniska rozgrzały uczestników wycieczki.
WYCIECZKA ROWEROWA ŚLADAMI TAJEMNIC LASU GAŁKOWSKIEGO
W niedzielę 25 września odbyła się szósta z planowanych wycieczek. Mimo panującej jesiennej aury, niedziela okazała się ciepłym, słonecznym dniem. Uczestnicy w liczbie około 50 osób tym razem zebrali się w dwóch punktach – na Kozim Rynku w Koluszkach (Plac Piłsudskiego) oraz na stacji kolejowej w Gałkowie, skąd wystartowali.
Wycieczkę poprowadził Dominik Trojak z Muzeum im. Leokadii Marciniak, a trasa w pierwszej kolejności wiodła przez dawne budynki jednostki wojskowej. Sto lat temu rozpoczęto pracę nad budową magazynów wojskowych w Lesie Gałkowskim. Na skraju Małego Gałkowa powstały również budynki koszar, szpital, sztab i Dom Dowódcy, a później Dom Żołnierza (znany jako kino Wiarus). Po likwidacji jednostki w 2000 r. budynki przeszły w prywatne ręce – część została odnowiona, inne niestety niszczeją. Przy leśnej bocznicy znajdują się, cały czas funkcjonując, magazyny czołgowo – samochodowe. W czasie II WŚ w składnicy polscy i rosyjscy przymusowi robotnicy uzbrajali niewypały i niewybuchy. W lipcu 1944 roku Składnica wyleciała w powietrze. Dwie z turystek wspomniały, że ich przodkowie pracowali w składnicy i opowiadali o eksplozji.
Następnie uczestnicy dotarli do „Krzyża Jagiełły”, czyli miejsca upamiętnienia walk w listopadzie 1914 r. Łódzki dziennikarz Michał Jagiełło w pobliżu zapomnianych okopów umieścił krzyż przypominający o tragedii Wielkiej Wojny. Obecnie miejsce to otoczone jest głazami i kamieniami zbieranymi przez turystów. Corocznie przy krzyżu rozpoczynają się uroczystości związane z Odzyskaniem Niepodległości.
Na trasie znalazły się jeszcze: Cmentarz Ewangelicki w Zielonej Górze. Zapomniana nekropolia osadników ewangelickich z XIX wieku. Coraz trudniej odnaleźć na niej ślady pochówków. Miejsce katastrofy lotniczej w 2006 r., gdzie w Lesie Gałkowskim rozbił się samolot Piper 34, a pilot zginął. Cmentarz na Górce – jeden z najbardziej znanych cmentarzy wojennych Operacji Łódzkiej. Na wzgórzu spoczywa 500 żołnierzy armii carskiej. Obiekt kilkanaście lat temu został posprzątany, uzyskał nowe ogrodzenie, schody i bramę. Leśniczówka – w miejscu gdzie są nowe nasadzenia jeszcze kilka lat temu stały budynki Nadleśnictwa. Ulubione miejsce spacerowiczów, rowerzystów i biegaczy.
Ostatnim punktem był Kościół w Gałkowie Dużym. Przed nim Grupa Rekonstrukcyjna KOSA przedstawiła stroje z powstania styczniowego, wręczyła zainteresowanym ulotki o przebiegu walk w okolicy oraz pokazała nowe muzealne tablice poświęcone historii Gałkowa. Dzięki uprzejmości Księdza Proboszcza kolarze odwiedzili świątynię.
Na koniec wycieczka dotarła do gałkowskiego muzeum, gdzie na uczestników czekało ognisko z kiełbaskami, tradycyjny żurek w kociołku nad ogniskiem, jak i herbata z samowara. Chętni zwiedzali również wystawę muzealną.
PUBLIKACJA „LATO Z HISTORIĄ LOKALNĄ. MIEJSCA WARTE ZOBACZENIA W GMINIE KOLUSZKI”.
W ramach projektu „Aktywne Lato z Historią Koluszek” realizowanego przez Stowarzyszenie Historia Koluszek przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Koluszkach wydano publikację „Lato z historią lokalną. Miejsca warte zobaczenia w gminie Koluszki” rozdawaną przy okazji każdej wycieczki. Swoisty przewodnik zawiera 6 propozycji wycieczek z naniesionymi na mapach punktami dotyczącymi historii.
Adrian Kut